sobota, 24 sierpnia 2013

[15] Simon Beckett - Chemia śmierci


tytuł oryginału: The Chemistry of Death
seria/cykl wydawniczy: Dr. David Hunter tom 1
wydawnictwo: AMBER
data wydania: 2006 (data przybliżona)
ISBN: 8324124454
liczba stron: 248


OPIS WYDAWCY


Manham. Małe spokojne miasteczko. Krajobraz pozbawiony zarówno życia, jak i konkretnych kształtów. Płaskie wrzosowiska i upstrzone kępami drzew mokradła. To tu doktor David Hunter szuka schronienia przed okrutną przeszłością. Sądzi, że przeżył już wszystko to, co najgorszego może przeżyć człowiek, sądzi, że wie o śmierci wszystko. Ale śmierć, ów proces alchemii na wspak, w którym złoto życia ulega rozbiciu na cuchnące składniki wyjściowe, wdziera się do Manham. I to w niewyobrażalnie wynaturzonych formach. Jeszcze nie wiemy, dlaczego Hunter - wybitny antropolog sądowy - zaszył się tu jako zwykły lekarz. Dlaczego odmawia pomocy policji, skoro potrafi określić czas i sposób dokonania każdej zbrodni. Wiemy tylko, że się boimy. Razem z mieszkańcami Manham czujemy odór wszechobecnej śmierci. Giną młode kobiety, dzieci znajdują makabrycznie okaleczone zwłoki, ktoś podrzuca pod drzwi martwe zwierzęta, ktoś zastawia sidła na ludzi.


Pana Becketta uwielbiam, a fakt że nie musimy czytać od pierwszej części do ostatniej, sprawia że bez przeszkód i w każdej chwili możemy chwycić którąkolwiek z czterech części i zagłębić się w świat śmierci. Śmierci innej niż wszystkie, bo w swych opisach tak rzeczywistej i tak okrutnej w swym rozkładzie, że już żadne wspomnienie słowa "śmierć" nie będzie takie samo.

"Chemia śmierci" to pierwsza z książek Simona Becketta, jednak do mnie trafiła jako pozycja nr 3. Na dobrą sprawę zaczęłam od drugiej, potem była czwarta i po dłuższej przerwie trafiłam na tą której najbardziej wyczekiwałam - na pierwszą.

Tutaj spotykamy się z dr Davidem Hunter'em po raz pierwszy. Poznajemy go jako spokojnego lekarza, który z niewiadomych przyczyn porzuca wszystko co wielkomiejskie na rzecz małej mieściny pośrodku niczego. Jednak taki obrót sprawy wydaje się sprawiać przyjemność i dawać spokój młodemu lekarzowi. Jednak ten spokój nie trwa zbyt długo. Ledwie złapał oddech i znalazł przyjemną codzienną rutynę, gdy w jego życie "wchodzi z impetem" śmierć. I to nie taka zwykła. Zbiera żniwa i rani wszystkich wokół, nie oszczędzając nikogo. Straszy swym okrucieństwem małych i nastawia przeciw sobie dorosłych. Tutaj pośrodku tego chaosu okazuje się że David hunter wcale nie jest takim zwykłym lekarzem. On potrafi znacznie więcej i skrywa tajemnice które niejednego mogłyby dobić. Jednak nie poddaje się walczy i pomaga i znajduje bliskie osoby które są gotowe mu pomóc zarówno w życiu prywatnym, jak i odkrywaniu tajemnic śmierci.

Wszystko to jest otoczone faktami wprost ze stołów patologów i antropologów. Dowiadujemy się interesujących wiadomości o tempie rozkładu, zaglądamy do wnętrza umysłu kryminologa i tylko do samego końca nie potrafimy odgadnąć podstawowej zagadki - kto jest śmiercią? Kto zadaje taki ból tak małej mieścinie, kto zmienia ją na zawsze?

Jak już pisałam Beckett'a uwielbiam i dlatego każdemu i zawsze z czystym sercem polecam jego książki. Chemia Śmierci nie jest wyjątkiem, dlatego jeśli tylko lubicie dobre książki gdzie śmierć i zagadka wiodą prym, sięgnijcie po nią, a ja gwarantuje że się nie zawiedziecie. 


9/10

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz