czwartek, 22 sierpnia 2013

[14] Charlotte Brontë - Villette. Tom 2



tłumaczenie: Róża Cetnerszwerowa
tytuł oryginału: Villette
wydawnictwo: Świat Książki
data wydania: 2009 (data przybliżona)
ISBN: 9788324711994
liczba stron: 368

OPIS WYDAWCY
Lucy Snowe już od dłuższego czasu jest związana z pensją Madame Beck. Zanurzona w rutynowych, codziennych zajęciach, nie spodziewa się od losu niczego szczególnego. Tymczasem wokół niej zaczynają rozgrywać się niezwykłe, tajemnicze zdarzenia. Co więcej w sercu Lucy zaczyna wrzeć, gdy na horyzoncie pojawiają się mężczyźni. Czy któryś z nich okaże się dla niej tym jedynym? Czy dziewczyna w końcu odnajdzie szczęście?

Ostatnie dni spędziłam na podróży do świata Lucy Snowe. Pierwszy tom nie powalił mnie na kolana, ot czułam ciągły niedosyt, czegoś mi brakowało, a akcja wydawała mi się zbyt mozolna i nudna. Dlatego do drugiej części podeszłam z rezerwą. Obawiałam się że nie wytrwam i nie dowiem się jak potoczyły się losy tej surowej i wydawać by się mogło zimnej kobiety.

Jednak autorka postanowiła ze mnie zakpić i już od pierwszych stron z przyjemnością przeniosłam się do XIX wiecznej Francji. Mogłam bliżej poznać dr Johna, jego uroczą matkę czy powrócić na pensję gdzie Monsieur Paul nadał nie szczędził złośliwości Lucy. nagle też dostałam odpowiedź na pytania które nie dawały mi spokoju po pierwszej części. Słowem zaczęło się idealnie ale... No właśnie pozostało jakieś "ale". Książka wciągnęła jednak znów mniej więcej w połowie poczułam się znużona. Autorka zwolniła, zaczęła wszystko tam dokładnie, a w dodatku nudno opisywać że chciałam odłożyć książkę i poddać się w połowie. Dodatkowo nadużywanie zwrotów "mały człowieczek" w stosunku do Monsieur Paula było wręcz irytujące. Ja nie wiem on jakimś karłem był? Bo inne wrażenie wywarłam, dodatkowo przez 3/4 książki byłam przekonana że to podstarzały pan, któremu prędzej do emerytury niż do pełni życia, więc gdy autorka wreszcie odkryła kartę przybliżonego wieku byłam szczerze zaskoczona.
Kiedy już miałam się ostatecznie poddać i przegrać rundę niehonorowo, okazało się że historia znów wciąga i przypiera ciekawe oblicze. Zjawiska nadprzyrodzone mają ciekawe wyjaśnienie, mężczyźni otaczający Lucy nie są końcowo tacy jak sobie wyobrażaliśmy, a samo zakończenie jest przyjemne dla duszy i oka czytelnika.

 Jeśli ktoś przebrnął przez pierwszą część do zdecydowanie polecam. Uważam że ta część jest lepsza od poprzedniej. Osobiście wyrzuciłabym kilka rozdziałów z jednej i drugiej części, a wtedy powstałaby świetna jednotomowa historia. Co się tyczy samej drugiej części zasługuje ona na uwagę, lecz tylko po zaznajomieniu się z poprzedniczką, bo inaczej nic nie będzie zrozumiałe.


7/10

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz