piątek, 28 czerwca 2013

[05] J.D. Robb - Śmiertelna fantazja



tytuł oryginału: Fantasy in Death
seria/cykl wydawniczy: Oblicza śmierci
wydawnictwo: Prószyński i S-ka
data wydania: 20 stycznia 2011
ISBN: 978-83-7648-531-7
liczba stron: 392


Opis wydawcy:


Życie na granicy dwóch światów, realnego i wirtualnego, może być niebezpieczne… Ale śmierć jest prawdziwa tylko w jednym z nich.
Porucznik Eve Dallas szuka przyczyn i sprawcy kolejnej zbrodni. Jak tym razem poradzi sobie ze śledztwem i mylącymi poszlakami?
Bart Minnock, założyciel U-Play, prężnej firmy produkującej gry komputerowe, nie może się wprost doczekać, kiedy sam przetestuje najnowszy projekt, Fantastical, przy którym prace prowadzone są w największej tajemnicy. Następnego ranka zostaje znaleziony w zamkniętym na klucz pomieszczeniu, w kałuży krwi, z uciętą głową. To najbardziej zagadkowa sprawa, z jaką zetknęła się porucznik Eve Dallas. Przyjaciółka ofiary sprawia wrażenie szczerze pogrążonej w żalu, a jego ekscentryczni, nieprzeciętnie zdolni wspólnicy z U-Play są nie mniej od niej wstrząśnięci śmiercią swojego przyjaciela. Wydaje się, że nikt źle nie życzył pełnemu entuzjazmu i werwy milionerowi. Naturalnie cudzy sukces może budzić zawiść, a wśród producentów gier, jak w każdej branży, panuje ostra rywalizacja. Chwyty poniżej pasa nie są czymś niespotykanym, o czym doskonale wie Roarke, mąż Eve i jeden z konkurentów U-Play. Ale Minnock nie był naiwny i umiał się bronić zarówno w świecie rzeczywistym, jak i wirtualnym. Eve wraz ze swoimi współpracownikami odkryją, że to, co zmyślone, ma nieodparty urok, a za porażkę płaci się życiem.




Po książkę Nory Roberts piszącej pod pseudonimem J.D. ROBB chwyciłam pierwszy raz. Szczerze. Gdybym jej nie wygrała pewnie bym nie miała o niej pojęcia. Do wyboru miałam kilka tytułów, lecz padło na "Śmiertleną fantazję" ze względu na ciekawą zapowiedź wydawcy. 

Bart to młody milioner, jeden z czterech właścicieli prężnie rozwijającej się firmy. Jest "złotym chłopcem" któremu nikt źle nie życzy. A jednak to jego znajduje porucznik Eve w apartamencie. Trójka przyjaciół z którymi Bart studiował, a z dwójkom z nich nawet znał się od urodzenia wydaje się wstrząśnięci i zaszokowani śmiercią Barta. Jednak Eva wydaje się nie wierzyć tej rozpaczy i spogląda na trójkę uważniej. Ten zabieg niestety odbiera wiele przyjemności czytelnikowi. Od samego początku mamy zawężone grono podejrzanych, a rozwiązanie zagadki wydaje się czaić za rogiem. Mało tego czytelnik ma wrażenie że sam odgadł już odpowiedź, mimo że porucznik jeszcze do tego daleko.

Są tu też wszechobecne elementy romansu, który burzy taki typowy obraz kryminału. Jednak nie jest to tu największym błędem, ponieważ idealnie komponuje się z resztą, dając wgląd w życie osobiste Eve.
Sama akcja książki toczy się w drugiej połowie XXI w, gdzie służą nam androidy, a więzienia znajdują się poza kulą ziemską. To ciekawy zabieg dające wielkie pole popisu autorce. Może stworzyć co tylko zechce, a jeśli zrobi to w sposób ciekawy zapewni sobie liczne grono czytelników. Mi się ten zabieg podoba, Roberts wykonała dobrze swoją robotę i z ciekawością czytamy o tym co też dzieje się w 2066r.

Koniec, końców, mimo że książka ma swoje słabe strony, jak język czy zbyt łatwy do odgadnięcia koniec książki, to mogę ją polecić na spokojniejsze dni. Porucznik Eve ma w sobie coś co przyciąga nas do niej. Jej ignorancja na temat mody, czy kłopoty w relacjach z przyjaciółmi są urzekające, ponieważ w roli detektywa spełnia się idealnie.

5/10

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz